staruszka fornirowana orzechem, z gałkami ze szkła murano i co najważniejsze - szeroka na 270 cm (więc mam nadzieję, że pomieści kurtki i buty naszej szóstki ;)
jakby jakieś fatum ciążyło nad łazienką!
prolog - nie dość że glazurnik dał grubaśną fugę, to jeszcze jej kolor był ciemniejsza od tej, którą wybrałam
akt 1. bateria umywalkowa nie chce przylegać do ściany
akt 2. nie przylega mimo majstrowania i na siłę przytwierdzania. pękły za to kafelki
akt 3. trzeba wykuć i na nowo osadzić element podtynkowy (zostały akurat DWIE zapasowe płytki, jakby do załatania tej dziury!)
akt 4. zniszczona rozeta i pierścień baterii (bardzo długo zastanawiałam się nad kupnem tej baterii, bo cholernie droga, i dopiero po prawie roku rozważań za i przeciw zdecydowałam się na nią. tanie miały być za to płytki)
akt 5. zgubiony pod tynkiem i płytkami kabelek, do którego miał być podłączony termostat. poszły kolejne kafle. trzeba zamówić już całe opakowanie płytek
akt 6. baterie prysznicowe albo się ruszają, albo nie chcą dolegać do ściany i panowie nie wiedzą dlaczego - problem w obu łazienkach!
akt 7. kaloryfer krzywo przymocowany. znów pewnie pójdzie kolejna płytka, bo jeden otwór jest przewiercony pod kątem i nie można dokręcić śruby. dziury na dodatek nie chce zamaskować nakrętka. panowie chcą to zalepiać białym silikonem, ale chyba będę kazała wywalić całą płytkę i precyzyjnie nawiercić otwór
akt 8. muszla wc zamontowana za wysoko o 10 cm! razem z deską znalazła się na wysokości 53 cm, bez deski na wysokości 49 cm. okazuje się, że pan rok temu pomylił się w obliczeniach i źle osadził stelaż do wc. a ja nie chcę fajtać nogami, siedząc na kibelku... i znowu trzeba wykuć kolejne kafle
akt 9. podczas wykuwania kafli i przewiercania stelaża pękła ściana za stelażem w korytarzu - a tam leżą już deski!
akt 10. śruby zamontowano niżej, ale tak nisko, że teraz nie chce się nasunąć muszla i podwieszany kibelek stałby się opierającym o podłogę
epilog - w górnej łazience też trzeba poprawić kibelek, bo stelaż został zamontowany tak samo za wysoko! i tam szkody też już są: podczas zakładania muszli została obtłuczona płytka na obudowie wanny
może by mnie to tak nie przerażało, gdybyśmy nie mieli jeszcze podłóg